O co chodzi w tym całym wellbeingu?
Wiele definicji
naukowych mówi o balansie, do nich też się często odwołuje na moich zajęciach
czy w moich publikacjach. Warto bazować na wypracowanych definicjach, żeby
ustalić wspólną tzw. ramę pojęciową. Najczęściej sama podczas spotkań i szkoleń korzystam z poniższych:
"Balans pomiędzy wyzwaniami, z jakimi zmaga się człowiek, a zasobami jakie posiada, przy czym zarówno zasoby jak i wyzwania mogą mieć charakter i źródło fizyczne, psychiczne i społeczne." wg Dodge, R., Daly, A., Huyton, J., & Sanders, L.
"Dobrostan organizacyjny możemy zdefiniować jako zdolność organizacji do promowania i utrzymywania dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego pracowników na wszystkich poziomach organizacji i na każdym stanowisku." Paola Torri, Emanuele Toniolo
"Dobrostan w pracy (wellbeing at work) – zaspokojenie fizycznych, psychicznych, społecznych i poznawczych potrzeb i oczekiwań pracownika, związanych z pracą." wg ISO45003
Jednak jak część z Was już wie, osobiście nie lubię w definicji "balansu"… bo jak coś ma być w balansie to z założenia jest w imbalansie...
W dodatku odniesienie do balance skierowuje nasze myślenie na dwa bieguny np. life/życie i work/praca, a przecież nasze życie to wieeeeele rozmaitych obszarów!
Wolę mówić o dobrostanie jako o pełni HARMONII wszystkich obszarów naszego życia, w harmonii która mi, Tobie w DANYM MOMENCIE daje poczucie komfortu, zdrowia i szczęścia. To może ulegać zmianie w zależności od naszej sytuacji zawodowej, rodzinnej, sytuacji globalnej, okresu świątecznego i miliona innych okoliczności.
To będzie z kolei wyzwaniem jeśli pracujemy nad dobrostanem w organizacji. Wtedy musimy zastosować pewne uogólnienia, bo im większa jest grupa pracowników, tym trudniej będzie dopasować działania tak, by każdemu te harmonię ułatwić (bo „zapewnić” się nie da i też zupełnie nie o to chodzi!). Na szczęście mamy pewnie uniwersalne potrzeby ludzi zdefiniowane, a ponad wszystko warto ich po prostu ZAPYTAĆ!
I nie chodzi tu o spełnianie marzeń, sypanie brokatem i obkładanie pluszem... Wbrew obiegowym opiniom, pracownicy niezwykle rzadko powiedzą, że potrzebują wyłącznie podwyżki czy premii, co tak przeraża przełożonych, pracodawców… a jeśli powiedzą to całkiem możliwe, że to będzie świadczyć, że rzeczywiście maja w tym obszarze podstawowe braki…
Często są to naprawdę proste rzeczy. Podczas szkoleń usłyszałam takich kilka przykładów:
✅ wyjęcie krat z okien w biurze obsługi administracyjnej wojska
✅ zainstalowanie światełek pokazujących dostępność WC dostrzegalnych z daleka hali produkcyjnej
✅ elastyczne godziny przyjścia do pracy w firmie doradczej
✅ cykliczne i nieobowiązkowe spotkania zespołu zdalnego nieskoncentrowane na tematach zawodowych
Proste, tanie i bardzo skuteczne, bo odpowiadające na potrzeby (współ)pracowników!
Dobrostan zatem to nie jest:
❌Owocowy czwartek
❌ Webinar z dietetykiem, psychologiem, fizjoterapeutą
❌ Psychologia pozytywna
❌ Corporate Wellness, masaże i sesje jogi
❌ Zdrowie psychiczne (Mental health)
❌ Szczęście w pracy
❌ Miękki HR czy "miękkie BHP
❌ Dni zdrowia, Dni BHP
To wszystko jest WAŻNE i stanowi element troski o pracownika, ale samymi eventami, choćby najwspanialszymi nie zbudujemy go na długo!
Wszystkie wg mnie kluczowe obszary wellbeingu systemowo wpisanego w organizację opisuje model #dobrzewpracy - o nim znajdziesz więcej w oddzielnym wpisie. Na nim właśnie pracuję, oceniając i wdrażając skuteczne działania w firmach otwartych i gotowych na działanie.